Gmina Osięciny

Gmina zlokalizowana jest przy trakcie łączącym Brześć Kujawski i Radziejów – dwa ośrodki w obrębie Kujaw odgrywające istotną rolę już od wczesnego średniowiecza sprawia, że historia tych ziem zawsze pozostawała z nimi w bliskim związku. Istotną rolę odgrywała również bliska lokalizacja Włocławka, od XII w. Stolicy biskupstwa.

Charakterystyka Gminy

Obszar gminy Osięciny leży w południowej części województwa kujawsko-pomorskiego i północno-wschodniej części powiatu radziejowskiego. W wewnętrznym podziale administracyjnym powiat dzieli się na jednostki samorządowe. Gmina Osięciny jest jedną z 7 gmin powiatu radziejowskiego.

Wpisani w dzieje Osięcin i okolic

W czasie okupacji hitlerowskiej diecezja włocławska straciła 220 kapłanów tj. ponad 50% duchowieństwa. W tej liczbie znaleźli się dwaj kapłani z Osięcin: ks. proboszcz Wincenty Matuszewski i ks. prefekt Józef Kurzawa. Zamordowani zostali w bestialski sposób w nocy z 23 na 24 maja 1940 r.

KOMUNIKATY

więcej komunikatów »

Bitwa pod Osięcinami 10 września 1939 r.

W kampanii wrześniowej 1939 r. Osięciny znalazły się w strefie działań bojowych 15 DP (dywizji piechoty) i 27 DP wycofujących się przez teren Kujaw po klęsce w korytarzu gdańskim i po oddaniu Bydgoszczy.
15.DP – wycofuje się w kierunku Kutna
15.DP, której dowódcą był gen.bryg. Zdzisław Przyjałkowski, a szefem sztabu ppłk. Józef Drotlew walczyła w następującym składzie:
  • 59 pp (pułk piechoty ) z Inowrocławia pod dowództwem płk. Bolesława Mirgałowskiego
  • 61.pp z Bydgoszczy pod dowództwem płk. Franciszka Sobolty
  • 62 pp „Dzieci Bydgoskich” pod dowództwem płk Kazimierza Heilmana – Rawicza
  • 15.pal (pułk artylerii lekkiej ) z Bydgoszczy pod dowództwem ppłk Jerzego Leonharda
  • 15.dywizjon artylerii ciężkiej (dac) pod dowództwem mjr Stefana Starzyńskiego
Po opuszczeniu Bydgoszczy dywizja zorganizowała obronę w rejonie Bydgoszcz – Brzoza –Łęgnowo na linii Łęgowo –Jez.Jezuickie – Kobylarniana przeciw niemieckiej 50 DP z którą stoczyła ciężką walkę 6 września.
Niemiecka 50 DP ( dowódca gen. por. Sorsche, szef sztabu płk Eberle) ze składu 4-tej Armii Pancernej gen. H.Guderiana uderzyła na stanowiska 15 DP:
  • 121.pp uderzył na polski 59.pp wzdłuż toru kolejowego i szosy Bydgoszcz –Toruń
  • 122.pp uderzył na pozycje 62.pp, lecz został zatrzymany na linii Rupienica – Łążyn
  • 123.pp uderzył na stanowiska 61.pp wzdłuż szosy Bydgoszcz- Brzoza.
Po 6-godzinnym boju 15.DP w ciągłych walkach wycofała się do rejonu Gniewkowa.
Ugrupowanie bojowe w rejonie Gniewkowa dywizja osiągnęła jednak dopiero w południe 7 września. Tego dnia około godz.12 dowódca dywizji jako dowódca całej Grupy Operacyjnej, z rejonu wsi Zagajewice i Miechowice wydal dwa rozkazy do przegrupowania się w nocy z 7/8 września. Zgodnie z tymi rozkazami 15.DP miała się ugrupować w rejonie: Osięciny, Wola Skarbkowa, Cukrownia Brześć Kujawski, Redecz Krukowy. Miejsce postoju dowódcy 15.DP wyznaczono w folwarku Miechowice, a miejsca postoju dowódców pułków jak następuje:
  • dowódca 59.pp w folwarku o l km na południowy wschód od wsi Wola Skarbkowa (Bartłomiejowice – p.m.)
  • dowódca 61.pp we wsi Redecz Krukowy
  • dowódca 62.pp we wsi Karolin
Ale przemęczone oddziały 15.DP nie były w stanie wykonać tego rozkazu, zwłaszcza w sytuacji ogromnego zatłoczenia dróg kolumnami taborowymi i pojazdami cywilnych uciekinierów. Przemarsz wojsk odbywał się w takich samych warunkach, jak to uprzednio opisano przy wycofywaniu się 26.DP. Potwierdza to najlepiej meldunek dowódcy 82. samodzielnej kompanii CKM kpt. Miedziankowskiego:
Melduję, że dowódcy poszczególnych kolumn taborowych 15.DP wykazali w dzisiejszym marszu kompletną ignorancję i brak poczucia odpowiedzialności. No szosie Gniewkowo – Murzynno zastałem o godzinie 9.00 bezprzykładny nieład: 4 rzędy wozów posuwało się w jednym kierunku, kolumny porozrywane, woźnice na wozach śpią. Oficerowie gdzieś daleko na przedzie spokojnie człapiąc na koniach, drzemią. Nikt nie wie dokąd jedzie i do kogo należy. Pod Dworem Lipie straciłem godzinę czasu osobiście porządkując kolumnę. Gdyby w tym czasie dokonano nalotu, pozostalibyśmy zupełnie bez kolumn.
Zakałą dla przesuwających się oddziałów były setki i tysiące wozów z cywilnymi uciekinierami, które hamowały przemarsze i wprowadzały rozprzężenie wśród wojska. Dlatego też gen. Przyjałkowski, dla zatrzymania dalszego potoku uciekinierów, nakazał rozrzucanie ulotek z apelem do ludności aby pozostawała w swoich miejscach zamieszkania. Ulotki były zrzucane z samolotów II-go plutonu 46.Eskadry Obserwacyjnej stacjonującej na lotnisku polowym Walentynowo kolo Zakrzewa. Skutki tej propagandy były jednak znikome.
Z rejonu Gniewkowa jednostki 15.DP przesuwały się drogami:
  • Lipie – Murzynno – Straszewo – Koneck – Łowiczek – Bądkowo
  • Murzynno – Dąbrowa Biskupia – Siniarzewo
  • Dąbrowa Biskupia – Sędzin – Krzywosądz
i w dniu dnia 8 września osiągnęły linię kanałów Parchańskiego i Bachorze grupując się w rejonach: Bądkowo, Straszewo, Sędzin.
W dniu 8 września o godz. 13.00 z miejscowości Sędzin dowódca 15.DP wydal rozkazy do przesunięcia się dywizji na nowe stanowiska w nocy z 8/9 września. Wyznaczono następujące zadania:
  • Dla 59.pp – przesunąć się po osiach marszu:
    • kol. Seroczki – Gosławice – Kamieniec – Ujma Duża – Bądkowo – kol.Wysocinek – dwór Bachórka – dwór Falborz oraz:
    • Seroczki. – Gęsin – Siniarzewo – Ujma Mała – folwark Krotoszyn – kol.Miechowice – Romocinek
z zadaniem zorganizowania obrony z kierunku Osięcin na odcinku Kąkowa Wola ­- Miechowice
Po tych osiach maszerowały tuż przed piechotą baterie ciężkiej artylerii (15.dac) oraz Bydgoski Batalion Obrony Narodowej. Miejsce postoju dowódcy 59.pp wyznaczono we dworze Kuczyna
  • Dla 62.pp – przesunąć się po osiach marszu:
    • kol.Zakrzewo – Bachorza – Czołpin – folw. Nagórki – folw. Kościelna Wieś ­
    • folw. Zagajewice – folw. Miechowice – Jądrowice, oraz
    • – Sędzin – Dęby Morawy – Ułomie – Byczyna – Pilichowo – Osięciny – Redecz Krukowy
z zadaniem zorganizowania obrony na odc. Kąkowa Wola – Redecz Kalny wzgórze 100. Po tej osi przesuwały się też 82.kompania CKM i bateria przeciwlotnicza. Miejsce postoju dowódcy 62.pp wyznaczono we wsi Bielawy.
  • Dla 61.pp – przesunąć się po osiach marszu:
    • folw.zach.Kobielice – ko1.Bronislaw – folw. Kłonowo – Skibin – st.kolei Osięciny­ – folw. Dąbie, oraz
    • Pieranie – Konary – Skotniki – Radziejów – Faliszewo – Torzewo – Bodzanowo
z zadaniem zorganizowania obrony na odc. od rzeczki Zgłowiączki do wzgórza 100 Redecz Kalny. Miejsce postoju dowódcy 62.pp wyznaczono we dworze Lubraniec, na południe od cegielni.
Dowódca 15.DP od godz. 1.00 dnia 9 września stacjonował w Szkole Rolniczej w Brześciu Kujawskim.
W wykonaniu tych zadań jednostki 15.DP w dniu 9 września ugrupowały się jak następuje:
  • 59 pp z 6 baonem CKM i 2/15 pal obsadził odcinek obrony na północc od Miechowic na styku z ugrupowaniem 27 DP, do Kąkowej Woli
  • 62.pp z dywizyjną kompanią CKM i 3/15 pal bronił odcinka od styku z 59.pp do Redcza Kalnego
  • 61. pp z 1/15 pal zajął obronę od rzeki Zgłowiączki kolo majątku Żydowo do Redcza Kalnego
Odwód dowódcy 15.DP stanowiły Bataliony Obrony Narodowej NAKŁO i BYDGOSZCZ, które zajęły stanowiska w majątku Falborek i w rejonie Cukrowni Brześć Kujawski, oraz 15.dac w rejonie wsi Rzadka Wola. Bateria przeciwlotnicza otrzymała zadanie osłony stanowisk 15.dac, a 82.kompania CKM zadanie osłony Kwatery Głównej dywizji.
Przemarsz jednostek po nakazanych osiach marszu odbył się bez przeszkód ze strony nieprzyjaciela. Przez Osięciny przegrupowała się część 62.pp z 3 baterią 15.pal, z baterią plot. oraz dywizyjną kompanią CKM, ie. Saperzy dywizyjni zniszczyli na szosie Radziejów – Brześć Kujawski most na kanale w pobliżu stacji kolejki w Osięcinach, a we wsi Borucin przez ścięcie wielkich przydrożnych topoli zatarasowali drogę w kierunku Dąbia i Lubrańca.
Po południu 9 września na przedpolu obrony 15.DP pojawiły się niemieckie oddziały rozpoznawcze, jednak nie z kierunku Osięcin, ale z północnego zachodu, rozpoznając kierunek na Wieniec i Brześć Kujawski, a więc na styku z jednostkami polskiej 27.DP.
W nocy z 9/10 września 15.DP przegrupowała się bez przeszkód ze strony nieprzyjaciela do rejonu Chodecz – Lubień – Szczutkowo.
27.Dywizja Piechoty – straż tylna Armii POMORZE
27.Dywizja Piechoty pod dowództwem gen. bryg. Juliusza Drapelli, z ppłk. dypl. Stanisławem Bobrowskim jako szefem sztabu została rozbita w bitwie w korytarzu gdańskim i od 5 września odtwarzała swe siły w rejonie Bydgoszczy, z resztek własnych jednostek, które wydostały się z kotła na północ od miasta oraz z batalionów marszowych garnizonu Bydgoszcz. W rezultacie ciągłych walk osłonowych odtworzona 27.DP w godzinach rannych dnia 9 września zbliżyła się do rejonu Włocławka i przystąpiła do organizowania obrony jak następuje:
  • 24.pp pod dowództwem ppłk. dypl. Juliana Grudzińskiego wzmocniony 68.dal zajął obronę od Wisły do linii Kaźmierzowo – majątek Ustronie
  • 23.pp pod dowództwem płk. Jerzego Wroczyńskiego wzmocniony 27.pal zajął obronę od styku z 24.pp do linii Lipiny – Gustorzyn,
  • 22.pp pod dowództwem płk. Feliksa Jędrychowskiego wzmocniony 2.dywizjonem z 9.pal zajął obronę od styku z 23.pp do kanału Bachorze. Pułk ten swym lewym skrzydłem na kanale graniczył z 15.DP.
Przed południem 9 września na przedpolu 27.DP pojawiły się czołowe oddziały niemieckiej 50.DP. Wywiązała się walka. Szczególnie silny atak nastąpił na pozycje 23.pp z kierunku Jaranowa. Pod wieczór jednak Niemcy zostali zmuszeni do wycofania się.
W związku z odchodzeniem 15.DP na nowe stanowiska dowódca 27.DP postanowił, wykorzystując osłonę lasu, jeszcze przed zmierzchem wycofać się na nową linię obrony: Korabniki – Mazury – Machnacz – Kąty – Nowy Młyn – Brześć Kujawski – Nowe Turowo, a ponadto wysunąć silny oddział wydzielony (OW) w rejon Osięcin. Bitwa tego oddziału pod Osięcinami będzie opisana dalej.
Natomiast jednostki 27.DP stoczyły 10 września ciężką walkę z niemiecką 50.DP w rejonie Wieniec – Nowy Młyn. Najsilniejsze uderzenie niemieckie, wsparte czołgami, wyszło na obronę 22.pp, ale szczęśliwie zostało odparte. Jednak drugie tego dnia uderzenie wsparte zmotoryzowaną artylerią przyniosło Niemcom pewien sukces. Wprawdzie jeszcze przed zmierzchem 10 września przeciwuderzenie 23.pp częściowo przywróciło sytuację, ale i tak w nocy z 10/11 września 27.DP wycofała się na nowe stanowiska.
Bitwa pod Osięcinami 10 września 1939 r.
W dniu 9 września o godz.14.00 dowódca 27.DP gen. Drapella wydal rozkaz o utworzeniu Oddziału Wydzielonego w składzie: 24.pp (bez pierwszego batalionu), 48.dal, Kawaleria Dywizyjna, drużyna kolarzy, drużyna łączności; jako bezpośrednie wsparcie wyznaczono 2.baterię z 9.pal oraz dwie baterie z 27. pal.
Przegrupowanie jednak 27.DP odbywało się w styczności z nieprzyjacielem i postępowało dość chaotycznie. Dezorganizował je ogień artylerii zza Wisły, a dodatkowym utrudnieniem było skupienie dużych oddziałów we włocławskim masywie leśnym, gdzie gubiły one drogę. Nie jest wiadome, dlaczego OW w kierunku Osięcin wyszedł w innym terminie i w innym składzie niż przewidziane rozkazem. Być może przyczyny leżały właśnie w chaosie przegrupowywania się dywizji.
O świcie 10 września drogą Wieniec – Osięciny wyruszył Oddział Wydzielony pod dowództwem mjr Aleksandra Wilhelma Hertkleina (dowódcy I-go batalionu 24.pp), na który składały się:
  • – I batalion 24.pp w składzie:
    • l. kompania – dowódca kpt. Wacław Dziewulak
    • 2.kompania – dowódca ppor. Bolesław Mackiewicz
    • 3.kompania – dowódca ppor. Antoni Martynowicz
  • Kompania CKM – dowódca por. Czesław Głowacki
  • Pluton taczanek – dowódca ppor. Marian Pękalski
  • Pluton artylerii piechoty – dowódca por. Julian Gozdal
  • Kompania przeciwpancerna – dowódca ppor. Mieczysław Tabacki
  • 48.dal – dowódca mjr Antoni Molenda
Po kilku godzinach marszu OW zajął las na wschód od miejscowości Osięciny. Nie jest znane szczegółowo ugrupowanie bojowe przyjęte przez oddział. Z relacji Świadków i źródeł niemieckich można je odtworzyć tylko w przybliżeniu jak następuje:
  • Przynajmniej jedna bateria artylerii zajęła stanowiska w ogrodach miasteczka Osięciny. Była to prawdopodobnie 2.bateria 48.dal, która jako najdalej wysunięta na zachód miała potem kłopoty z wycofaniem się, tracąc w efekcie wszystkie działa. Było to już jednak poza Osięcinami. Bateria ta była osłaniana w Osięcinach przynajmniej przez jedną kompanię piechoty
  • w parku majątku Osięciny zajął stanowiska przynajmniej jeden pluton CKM
  • główne stanowiska artylerii (2 -3 baterie) były rozlokowane w rejonie zabudowań folwarku Żakowice,
  • we wsiach Karolin i Żakowice zajęła stanowiska piechota wzmocniona plutonami CKM
Ugrupowanie oddziału skierowane było frontem na południowy zachód w kierunku przebiegającej w odległości ok. 2 km szosy Radziejów – Brześć Kujawski. Ta właśnie szosa stanowiła główną oś marszu dla niemieckiej 208.DP dowodzonej przez gen. mjr Andreasa. Dywizja ta (z odwodu Grupy Armii), w składzie: 309.pp, 337.pp i 338.pp weszła do akcji 5 września na kierunku Nakło – Inowrocław. 337.pp z tej dywizji zdobywał 8 września Inowrocław. 9 września dywizja otrzymała rozkaz przyspieszenia marszu w kierunku na Lubraniec – Kutno, dla odciążenia 50.DP posuwającej się w ciężkich walkach z polską 27.DP wzdłuż Wisły, a także dla odciążenia oddziałów niemieckich zaangażowanych w rozpoczynającej się właśnie bitwie pod Kutnem.
Czołowy 309.pp tej dywizji pod dowództwem obersta Friedricha Wilhelma Liegmanna, pod wieczór 9 września osiągnął miejscowość Skibin i od rana 10 września rozpoczął dalszy marsz w kierunku Lubrańca. Pułk ten był zorganizowany i wyposażony wg etatów niemieckiego pułku Landwery, a więc artyleria i tabory o trakcji konnej, jednostki piesze i trochę kolarzy.
Jako pierwszy przesuwał się szosą Radziejów – Brześć pułkowy pluton kolarzy, a następnie bataliony 309.pp w kolejności III, II i I. Około godz. 10.00, gdy pluton kolarzy osiągnął rejon Redcza Kalnego, a III. batalion pod dow. hauptmanna Muellera dochodził do wsi Borucinek, artyleria polska z rejonu Żakowic rozpoczęła bitwę.
Przebieg starcia bardziej znany jest od strony Niemców, a to dzięki książce żołnierzy niemieckich K.Hoffmanna i P.Kirschke pt. JR 309 marschiert an der Feind Erlebnisberichte aus dem Polenfeldzuge 1939 (Berlin 1940). Bitwa, czy potyczka pod Osięcinami była chrztem bojowym tego pułku w II wojnie światowej. Z tej książki pochodzi tez szkic przebiegu bitwy.
Ostrzelany przez polską artylerię III batalion 309.pp w składzie 9., 10., 11. i 12. kompanie znalazł schronienie w przydrożnych rowach. Jednak włączając do walki coraz to nowe elementy bojowe batalionu Niemcy wytrzymali atak polskiej piechoty z kierunku Żakowic. 11. kompania tego batalionu, posuwając się w rowach przydrożnych aż do wschodniego skraju wsi Borucinek, osiągnęła częściowe oskrzydlenie sil polskich i około godz.13.30 zmusiła je do wycofania się przez Żakowice na wschód.
Z powodu zerwanego mostu na kanale kolo stacji kolei wąskotorowej Osięciny, szosą w kierunku Brześcia mogły przesuwać się tylko oddziały piesze. Wszystkie pojazdy były kierowane boczną drogą gruntową do wsi i lasu Samszyce. Tam tez znalazła się artyleria pułkowa 309.pp która tylko z trudem, chowając się za stogami zboża mogła włączyć się do walki z jednostkami polskimi od strony Karolina i Żakowic.
Artyleria niemiecka w marszu (przez wieś Samszyce) na stanowiska bojowe do bitwy pod Osięcinami
Maszerujący w odległości ok. 1 km za III batalionem II batalion 309.pp w składzie 5.,6., 7. i 8. kompanie w chwili rozpoczęcia bitwy znajdował się w rejonie stacji kolejowej Osięciny. Natychmiast rozwinął on stanowiska frontem w kierunku Karolina i Osięcin. 5.kompania z ciężką bronią maszynową zajęła pozycje nieco na wschód od skrzyżowania dróg, natomiast kompanie 6. i 7. posuwały się w rowach wzdłuż drogi w kierunku Osięcin. Około godz.12.30 ogień polski nieco osłabł. Do Osięcin został skierowany oddział rozpoznawczy pod dowództwem leutnanta von Kuczkowskiego z zadaniem stwierdzenia, czy Osięciny są wolne i rozpoznania sił polskiej obrony w rejonie Karolina. Tak oto opisuje te zdarzenia unteroffizier Erich Mueller w cytowanej książce:
Przed południem 10 września pułk maszeruje drogą w kierunku Lubrańca. Nagle na prawo i lewo od drogi wybuchają polskie granaty. Oddziały natychmiast spływają na prawo, aby szukać ochrony za stogami słomy. Wszystkie tabory zostają skierowane boczną drogą do pobliskiego lasku..
Tymczasem następuje rozwinięcie kompanii. 6.kompania wykorzystując rowy przesuwa się
do przodu. Dostateczne krycie mamy aż do stacji Osięciny, przy której znajduje się batalionowy punkt dowodzenia. Przed nami nieco na lewo w wiosce Karolin siedzą Polacy i ostrzeliwują nas ogniem broni maszynowej i artylerii.
Zadanie 6.kompanii brzmi: „Ustalić, czy Osięciny są zajęte przez wroga”W tym celu do Osięcin zostaje skierowany leutnant v.Kuczkowski z dwoma drużynami z 2.plutonu. Rowy przydrożne nadają się doskonale jako ukrycie przed ogniem maszynowym, jednak wkrótce zostajemy wykryci przez przeciwnika i otrzymujemy ogień artyleryjski. Dowódca oddziału podąża teraz z 1. drużyną do Osięcin. Pozostała drużyna ma utrzymać łączność z kompanią i nie dopuścić do odcięcia 1.drużyny. Przy wkraczaniu do Osięcin nasi koledzy otrzymują niespodziewanie ogień szrapnelowy, który przypisują nieprzyjacielowi. Z tego powodu wycofują się na skraj miejscowości, dokąd dociera pozostała drużyna. Okazuje się jednak. ze ogień ten wykonała nasza artyleria. Myśleli oni, ze Osięciny są jeszcze zajęte przez Polaków. Teraz juz obie drużyny ruszają do przodu i zajmują Osięciny, które przeciwnik tymczasem opuścił. W Osięcinach, które wydają się wymarłe, tylko pojedyncze osoby snują się po ulicy. W około 10 minut po zajęciu przez nas miasteczka, nadciągają zmotoryzowani pionierzy, całkowicie zaskoczeni tym, ze miejscowość została już zajęta przez piechotę.. Tym razem okazaliśmy się szybsi, niż zmotoryzowani.
Wróg poczuł się zagrożony ze skrzydła. Wstrzymał ogień i wycofał się z miejscowości Karolin. Leutnant v.Kuczkowski ze swym oddziałem prowadził dalej rozpoznanie, aż do końca miejscowości Karolin. O godz.15:00 cały odcinek bitwy II. batalionu został oczyszczony z wroga.
Siły polskie broniące Osięcin ocenili Niemcy na pół batalionu piechoty i baterię artylerii, natomiast z Borucinka niemiecka II kompania meldowała o wycofywaniu się na wschód drogę przez Żakowice dwóch kompanii piechoty i jednej baterii dział.
I batalion 309.pp w chwili rozpoczęcia bitwy ,w składzie 1.,2., 3. i 4. kompanie zszedł juz z szosy Radziejów – Brześć i maszerował boczną drogą gruntową wzdłuż toru kolei wąskotorowej przez Borucin w kierunku Dąbia i Lubrańca. Ogień polskiej artylerii zaskoczył batalion przed Borucinem, zmuszając do rozwinięcia obrony na zachód od wsi Borucin aż do torów kolejki. Oddział nie poniósł strat i w zupełnie ciemnej nocy dotarł do Redcza Kalnego.
Artyleria niemiecka usiłowała w czasie bitwy prowadzić ogień z pomocą obserwatora lotniczego. Jednak ostrzelany przez polskie karabiny maszynowe samolot szybko wycofał się z pola walki.
Około godziny 15.00 bitwa dobiegła końca. 309.pp kontynuował marsz docierając wieczorem do Redcza Kalnego, na północny zachód od Lubrańca. I chociaż sam Lubraniec było już widać, Niemcy zajęli go dopiero następnego dnia. Straty niemieckie w bitwie to 1 zabity, 1 zaginiony, 2 rannych i 2 zabite konie.
Ze strony polskiej w bitwie pod Osięcinami poległo 3 żołnierzy: Marian Lesowski, Jan Wyczyński i Kazimierz Jakubowski. Zostali oni pochowani na cmentarzu w Osięcinach. W 1957 r. szczątki ich ekshumowano i przeniesiono na obecne miejsce pod pamiątkowy nagrobek.
Niemiecki szkic bitwy pod Osięcinami
Jedynym zabitym ze strony niemieckiej był szeregowy Karl Pieper z obsługi CKM. Był on pierwszym poległym z 309.pp w kampanii 1939 r. Jego zwłoki pochowano w przydrożnym pasie w pobliżu kanału kolo wsi Samszyce, a po kilku tygodniach ekshumowano i przewieziono do Niemiec.
A oto jak opisuje jego śmierć szer. Georg Schmidt w cytowanej juz książki: IR 309 marschiert
an der Feind:
Przy wysadzonym moście no drodze przemarszu, 2,5 km na południowy zachód od Osięcin, ciężkie karabiny maszynowe zostały zdjęte i przeniesione na stanowiska do rowów przydrożnych ok.2 km od Osięcin. Z powodu ognia artylerii i k.m. przeciwnika na rozkaz dowódcy batalionu 2 CKM-y musiały zmienić stanowiska z prawego do lewego rowu przydrożnego. Zaprzęg od biedki z CKM dowiózł na stanowiska amunicję i chciał teraz znaleźć schronienie w pobliskim lesie. Jednak polski ogień zaporowy i coraz groźniejsze wybuchy granatów zmusiły naszego kolegę Piepera do opuszczenia biedki i skoku do rowu przydrożnego. Także po drodze bezustannie kosił ogień polskich k.m. Nagle w rowie wybuchł granat. Celne trafienie zabiło naszego kolegę oraz oba konie od biedki.
Gdy ogień polskiej artylerii ustal i Polacy uciekli, w ciężkiej polskiej ziemi został wykopany grób dla naszego kolegi, po prawej stronie drogi w pobliżu wjazdu do Osięcin. Z powodu twardości podłoża grób był płytki. Dwóch kolegów położyło na płachcie namiotowej zabitego, nieprzyjemnie okaleczonego nieprzyjacielskim granatem, i złożyło go do ostatecznego spoczynku. Nasz dowódca kompanii wygłosił krótkie słowa pożegnania, które zakończył zapewnieniem, ze swego pierwszego zabitego w tej wojnie, a być może i pierwszego zabitego w pułku, kompania zachowa na zawsze w pamięci. Cicha modlitwa zakończyła krótką uroczystość. Wkrótce wyrósł niewielki pagórek nad miejscem spoczynku poległego. Koledzy ozdobili jego grób stalowym hełmem i bukietem kwiatów.
Drewniany krzyż z nazwiskiem i datą śmierci wskazuje miejsce, gdzie spoczywa nasz kolega poległy za wielkość i wolność Niemiec
A oto kilka nazwisk niemieckich żołnierzy i oficerów z 309.pp którzy brali udział w bitwie pod Osięcinami:
  • ze sztabu pułku: hauptm.Busch i hauptm. Erich Wagner
  • z I batalionu: leutn.Eduard Grollmus, leut.Herman Liebich, leutn.Paul Hagedorn, feldw. Pisowotzki, feldw.Mrutzek
  • z II batalionu: leut.v.Kuczkowski, unterof. Erich Mueller, unterof. Kurt Schwoll
  • z III batalionu: hauptm. Mueller, hauptm. Alexander Proschwitz, obleut. Winter, feldw. Richard Diedrich, feldw. Karl Schlenk, szer. Georg Schmidt i szer. Karl Pieper(poległ)
oraz z 13.kompanii: leut. Liese (dowódca), leut.Schulz, szer. Werner Tiebel. Poza tym unterof. Bernhard Zimnik z pułkowego plutonu kolarzy.
W relacjach polskich o bitwie pod Osięcinami potwierdza się zakończenie walki około południa 10 września i wycofanie się OW okrężnymi drogami do własnych pozycji w rejonie Brześcia. Oderwanie się i marsz odwrotowy były trudne. Nieprzyjaciel rzucił w pościg oddział zmotoryzowany, który poruszając się rownolegle z kolumną z boku zadawał straty napadami ogniowymi i powodował zamieszanie. 2.bateria 48.dal zaatakowana z tylu straciła cały swój sprzęt.
Mimo tego pojawienie się OW częściowo na niemieckich tyłach było skuteczną dywersją; zahamowało zaczynające się już natarcie. Późnym wieczorem OW przedarł się w obręb własnych pozycji. W ten sposób nie doszło tego dnia do poważniejszego natarcia 208.DP. Gros tej dywizji maszerując wolno po złych drogach na wieczór osiągnęło rejon na północ od Lubrańca.
A swoją drogą historia jest złośliwa – oto dowódcą polskiego Oddziału Wydzielonego walczącego pod Osięcinami był oficer o z niemiecka brzmiącym nazwisku: major Aleksander Wilhelm Hertklein. Natomiast zajął miasteczko pododdział niemiecki pod dowództwem oficera o nazwisku bardziej swojskim: leutnant von Kuczkowski.
Warszawa, 27 sierpnia 2006
Skip to content