Głos Nieszawski z 28 września 1936 r. nie szczędził pochwał Spółdzielczemu Stowarzyszeniu Spożywców „Jutrzenka” w Osięcinach a szczególnie ludziom nią kierujących. Spółdzielnia „Jutrzenka” była jedną z nielicznych spółdzielni, która oparła się kryzysowi, a wręcz przeciwnie rozwijała się. Za 1935 r. Spółdzielnia uzyskała tak dobry wynik, że z zysków wydzieliła dla swoich członków łącznie 7,5 % dywidendy towarowej i oprocentowania udziałów, mimo że na własnym terenie pobudowała murowany magazyn na nawozy sztuczne, węgiel, koks itp. Uruchomienie składu nawozów sztucznych, w którym członkowie Spółdzielni, ale także i nie stowarzyszeni, mogli zaopatrzyć się w gwarantowanej jakości towar znacznie podniosło znaczenie Spółdzielni wśród okolicznych rolników. Ponadto w najbliższych zamierzeniach było uruchomienie sklepu żelaznego i bławatnego obok prowadzonego już kolonialnego i galanteryjnego. Duże zasługi dla tak dobrej kondycji Spółdzielni miał jeden z pierwszych jej członków Zarządu mecenas Tomasz Kułakowski, który już przed 1924 r. doprowadził do tego, że Spółdzielnia mogła kupić nieruchomość łącznie z kawałkiem ziemi, co było później sprzyjającą okolicznością w rozwoju Spółdzielni. Do wybitniejszych członków Zarządu należał także Walenty Olszewski, kierownik Szkoły Powszechnej w Osięcinach, który postawił Spółdzielnię na wysokim poziomie obrotów handlowych. Na koniec 1935 r. fundusze zasobowe Spółdzielni przekroczyły wysokość kapitału zakładowego. Spółdzielnia nie miała należności trudnych do ściągnięcia ani też uciążliwych wierzycieli. Nic też dziwnego, że ciągle zwiększała się ilość członków, tym bardziej że udział wynosił tylko 25 zł. Niemały wkład w pomyślny rozwój Spółdzielni miała Rada Nadzorcza, którą przez wiele lat jako prezes kierował ks. Wincenty Matuszewski, proboszcz parafii Osięciny.
Źródło:
xxx – Głos Nieszawski Rok VII, Nr 121 z poniedziałku 28 września 1936 r.
Jan Cybertowicz