Zaraz po wejściu do Osięcin Niemcy powołali Żyda Nojka Leszczyńskiego jako komisarza (Jude Komisar). Komisarz codziennie w wyznaczonym miejscu zbierał Żydów a Niemcy przydzielali im różne prace. Szczególnie źle traktowana była rodzina Nutkiewiczów. Wyznaczana była do najcięższych robót. Rodzina ta do 1938 r. mieszkała u miejscowego Niemca Fridricha Elitzke. Byli jednak biedni i zalegali z czynszem, wobec czego musieli się przeprowadzić do Stępińskiego przy ulicy Kilińskiego (obecnie też Kilińskiego). Rodzina Nutkiewiczów była prześladowana w szczególny sposób właśnie przez Fridricha Elitzke i również miejscowego Niemca Johana Arndt. Wyglądało to na zemstę za nieuregulowany czynsz. Nie mogli znieść tego upodlenia i przed samą wywózką Żydów z Osięcin udało im się wyjechać do Kutna skąd pochodziła rodzina Nutkiewicza. Niemcy stosowali najróżniejsze metody, żeby umęczyć i upodlić Żydów. W dniu 18 listopada 1939 r., w dzień szabatu, zmusili Żydów do wyniesienia wszystkich ksiąg z boźnicy i chederu i złożenia ich na rynku w Osięcinach na wprost ulicy Kościuszki (obecnie też Kościuszki). Następnie rozkazali polać złożone księgi benzyną i podpalić je, a rabina Abrama Noecha Nejmana zmusili by modlił się nad płonącym stosem. Całe to zajście nadzorował uzbrojony hilfpolizei Johan Hahn, który co jakiś czas popychał bronią Żydów, żeby kijami przegrzebywali płonący stos. Po wypaleniu się ksiąg Żydzi musieli uprzątnąć plac i zabrać resztki ze sobą.
Źródła:
xxx – R. W. Sikorski, Moje wspomnienia. Wydanie poszerzone i wzbogacone, Osięciny 2003, (w posiadaniu autora), s. 148-150.
xxx – F. Beciński, Pochód Czarnego Krzyża, Toruń 2006, s. 111.
Jan Cybetowicz